niedziela, 21 lutego 2016

100m włóczki

W piątek przy sprzątaniu mieszkania na przyjście gości znalazłam piękną włóczkę, którą kiedyś kupiłam i czekała w kartonie na "lepszy czas", ew. na czas tzw. "wolny".
I w końcu się doczekała.
Ta włóczka to DROPS Muskat:
https://www.e-dziewiarka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.browse&category_id=291
http://www.garnstudio.com/yarn.php?cid=5&id=18

Chciałam zrobić fioletowego królika, ale niebardzo przypadł mi ten kolor do gustu (pod katem królika) gdy zobaczyłam kawałek zrobionego ucha - w trakcie roboty zmieniło się to w pierwszą ośmiornicę.



Potem kolejnym wyzwaniem jak to przy wzięciu każdej włóczki było stwierdzenie: Ciekawe ile z zwierzątek z tej włóczki wyjdzie. 

A tak właśnie wygląda 100m włóczki.


Włóczka przerobionego do ostatniego kawalątka - skończyła się właśnie na króliku widocznym z prawej strony, nic nie trzeba było odcinać. 
Oby więcej 100% przerobionych włóczek się trafiało! Bo mam problemy co zrobić np. z 30cm włóczki, które na niewiele już starcza i walają się po pudełkach. Ale o tym już innym razem. 

czwartek, 4 lutego 2016

Kołowrotek

No, zapomniałabym przecież...
W naszym mieszkanku jest też nowy lokator...
Bardzo długo czekał na uruchomienie. Jednak po wielu przejściach i podejściach mój kochany mąż naprawił i uruchomił mój kołowrotek.
Jest tu wiele ciekawych patentów, np. jest blokowany na śrubki, bo strasznie skakał na boki czy wrzeciono zabezpieczone nakrętką. Ale najważniejsze, że działa i furkoce, że Hej!
Poniżej dowody zbrodni:

I zamieszczam też fotki przepięknych szczegółów tego kołowrotka. Mąż obiecał, że za jakiś czas zajmiemy się jego konserwacją, aby jak najdłużej mógł się zachować - co uważam nie będzie przez jakiś czas i tak przeszkadzało w jego eksploatacji

Powrót po 2 latach...

Uf... ponad dwa lata przerwy we wpisach...
Ale sporo się w tym czasie wydarzyło: zdążyłam zmienić nazwisko, zaprosić lokatora pod moje serce...
i oczywiście przerobić kilometry włóczki!

W życiu pojawił się nowy przyjaciel - maszyna do szycia.


Pierwsze zamówienie od najbardziej wymagającego klienta - mojej rodzonej siostry!
Hatifnat - pokrowiec na komórkę
 
Doszła także nowa pasja - szycie zabawek pluszowych.
Poniżej zamieszczam fotki niektórych z nich.
Bardzo cieszę się, że mogły sprawić nowym właścicielom wiele radości!


Milusiństwo misiaczków było poddawane najbardziej zaawansowanym testom przez wykwalifikowanych testerów. Są na tyle miłe i miękkie, że można na nich nawet spać!