czwartek, 4 lutego 2016

Kołowrotek

No, zapomniałabym przecież...
W naszym mieszkanku jest też nowy lokator...
Bardzo długo czekał na uruchomienie. Jednak po wielu przejściach i podejściach mój kochany mąż naprawił i uruchomił mój kołowrotek.
Jest tu wiele ciekawych patentów, np. jest blokowany na śrubki, bo strasznie skakał na boki czy wrzeciono zabezpieczone nakrętką. Ale najważniejsze, że działa i furkoce, że Hej!
Poniżej dowody zbrodni:

I zamieszczam też fotki przepięknych szczegółów tego kołowrotka. Mąż obiecał, że za jakiś czas zajmiemy się jego konserwacją, aby jak najdłużej mógł się zachować - co uważam nie będzie przez jakiś czas i tak przeszkadzało w jego eksploatacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz