Czyli to co najmniej lubię robić - wyszywanie buziek, oczek, zszywanie... Ale za to efekt jest bardzo wdzięczny. Oto i cała kompania:
A oto rodzina królicza, która rozrasta się w zawrotnym tempie (jak na króliki przystało) - to tylko pierwsze z wykończonych, kolejne pojawią się w najbliższych dniach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz